PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233345}
2,8 310
ocen
2,8 10 1 310
Fight Club Members Only
powrót do forum filmu Fight Club - Members Only

no cóż, przygotujmy się na chłam ............
...............
............

Medea_2

to nie będzie film to będzie parada gejów bez przesady nie róbcie z jednego z najlepszych filmów jakie powstały takiego rimejku rodem ze wsi

ocenił(a) film na 7
kopiec

Dziecko drogie (sorry za zwrot ale nie chce mi się używać "bardzie wyszukanego" CZy ty chociaż wiesz coś o produkcjaj Indyjskich? Bollywoodzkich? Cokolwiek? Zakładam że nie... I zakładam również, że nie oglądałeś Tego filmu. Pytanie dlaczego... Bo jest małodostępny, a w swych kolekcjach mają go tylko pasjonocie, czyli filmu nie oglądałeś, a więc... JEŻELI NIE OGLĄDAŁEŚ TO NIE OCENIAJ DO JASNEJ ANIELKI!!!

Annik_Black

sam fakt, że obok tytułu "Fight Club" pojawiło się KOMEDIA, to już zbrodnia. Mnie przynajmniej nie chodzi o "kraj pochodzenia", ale o użycie tematyki i nazwy filmu Finchera, niezwykle dla mnie ważnego, jako podkładu dla historyjki o nocnym klubie i walczących "gangsterach".
Nie oglądałam tego filmu, bardzo możliwe, że jest dobry i zasługuje na uwagę, ale proszę zostawcie ten tytuł w spokoju, bo prawdziwego "Fight Clubu" nie da się podrobić!

ocenił(a) film na 7
Medea_2

Może i tak... nie oglądałam jeszcze ani jednego... znaczy Fight Club (ten pierwszy) oglądne niedługo, bo pożyczy mi koleżanka, bolly FC też nie długo oglądne xD Ale chciałabym coś sprostowa... jeżeli chodzi o produkcje bolly, to mało jest takich, które nie są komediami xD Po prostu tak jest i już... Są wyjątki, no n.p.: Asoka, ale bolly filmów nie komedi jest mało i mimo wszystko nie psuje to atmosfery, czy klimatu... Filmy bolly przypominają mi troszke teatr elżbietański, ale o tym innym razem (jeżeli wiesz co to jest teatr elżbietański powinieneś załapać o co mi chodzi =) zasada decorum)

ocenił(a) film na 1
Medea_2

Ten film nie jest dobry. To najgorszy film bollywoodzki jaki widziałem (a widziałem sporo). Skąd wzięła się komedia obok tytułu sam nie wiem, bo do komedii temu filmowi daleko. To po prostu głupia kryminalno-sensacyjna nawalanka. Dno pod każdym względem. A podobieństwa do filmu Finchera (który swoją drogą uwielbiam) kończą się na tym, że i tutaj i tutaj zakładany jest tytułowy fight club, który w wersji bollywoodzkiej zostaje przekształcony w (o zgrozo!) disco club.
Uwielbiam Bollywood i uwielbiam parodie (spodziewałem się, że FC-MO będzie parodią właśnie), ale ten film nie sprawdza się ani jako jedno, ani jako drugie. Nie warto go oglądać i nie warto się przejmować tym, że został nazwany remakem "Fight Clubu" Finchera, bo z pewnością nim nie jest (tak jak już wspomniałem podobieństwo jest tylko jedno).
Serdecznie odradzam wszystkim. Nie poleciłbym tego filmu nawet największemu wrogowi.

Medea_2

Nie należy moim zdaniem podchodzić do tego zbyt poważnie. Bollywood ma kasę to kręci wszystko co się da, najważniejsze, by w Indiach na ten film poszły do kina miliony. Ma się sprzedać na tamtym rynku i nic więcej się nie liczy. Równie dobrze moglibyśmy wybulić grubą kasę i zrobic taki film u nas.
Za dziesięć minut nie będzie tu już Pałacu Kultury. Mając bejsbol w ustach i jego koniec między zębami możesz mówić tylko samogłoskami. Wszystko pamiętam. Trzy minuty?
Budzisz się na dworcu kolejowym w Krakowie. Budzisz się na dworcu w Poznaniu. Budzisz się na dworcu we Włoszczowej. Czy budząc się w innym czasie i w innym miejscu, możesz liczyć na to, że twój portfel nadal jest w kieszeni? I tak dalej...
Jesli komuś to źle brzmi, niech tym bardziej nie zawraca sobie głowy jakimś kuriozmem, którego i tak nikt u nas nie zobaczy. Lepiej obejrzeć po raz kolejny Fight Club i po raz kolejny wziąć do ręki książkę Palahniuka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones