Zauwazylem ,ze na Filmwebie bardzo czesto sa oceny malo adekwatne do filmów. Dlatego tez rzadko sie sugeruje ocena :)
Robię dokładnie tak samo :) Od jakiegoś czasu przestałam się sugerować.
A film był naprawdę ciekawy , trzymał w napięciu , solidna gra aktorów. Miłego weekendu :-)
Zgadza sie. Jesli chodzi o filmy trzymajace w napieciu to polecam film " Nie oddychaj" :) Rowniez zycze milego weekendu :)
Pewnie dlatego, że główny bohater Mike był zwyczajnie niesympatyczny. Nawet przez chwilę nie potrafiłam się wczuć w jego położenie bo zwyczajnie nie dawał się lubić. Zawsze kiedy już-już wydawało mi się, że robi się lepiej to wybuchał niekontrolowaną agresją albo wpadał na jakiś durnowaty pomysł (jak ten z osobistym włamywaniem się do cudzego domu).
super film ??? haha ... dialogi., gra aktorska, scenariusz..... baaardzo zleeeee......
Dokładnie. Kamerki skierowane na prysznic. Czy ktoś mógłby być tak głupi jak Ed? Córka szefa przyjęła zapro na FB i napisała ,,nudzę się" A on wkłada najlepszy dres, kupuje butelkę Fresco i jedzie do szefa milionera na przyjęcie...I w sumie o co chodziło Edowi. Kochać, nie kochał. Gdy się dowiedzieli o ataku hakerskim, to poszli gadać do serwerowni- po co? Liczyli, że prezes firmy znajdzie szczura przegryzającego kable? W nocy słysząc hałasy w domu, nikt nie zauważa migania tabletów sterujących z dziwnymi informacjami. A najlepsze było to, że aby odłączyć dom od internetu, wyrwali wszystkie kable ze ścian. Jeszcze powinni słupy z prądem wysadzić.
Kable ktore sa wyrywane z papierowych scian byly swietne ;) Corka szefa to pusta lala w wieku dojrzewania, bardzo latwy cel dla tego hakera do manipulowania. Wystarczylo 3 razy zawyć silnikiem i juz jest gotow zostawic chlopaka-przyjaciela. Happy end nijak ma sie do fabuly filmu w ktorym gosc wlamuje sie do czyjegos domu i jest oskarzony o pobicie. Przy pierwszej okazji powinien wyeliminowac zagrozenie, a on liczyl, ze pare uderzen w brzuch zalatwi sprawe i zadowolony sobie wraca do domu. Debilizm postaci jednak nie przeszkadza w przyjemnym ogladaniu filmu, bo na tym to mialo polegac, na manipulowaniu naiwnymi, chociaz chcialbym zobaczyc lepszy motyw niz trudne dziecinstwo i zemsta na caly swiat
Fajny film, na czasie. Takie rzeczy mogą się zdarzać. Teraz komputery są w każdym domu. Ten film mi się podobał.
Myślę, że dlatego, iż już BARDZO wiele takich filmów było. Poczynając o "Autostopowicza", czy "Przylądka strachu". Przez to jest to obraz szalenie przewidywalny. A w thillerze to chyba raczej o zaskoczenie chodzi.
Bardzo dobry film. Nie rozumiem niskiej średniej oceny (poniżej "6"). Przewidywalność fabuły nie jest według mnie tym, co dyskredytuje ten obraz, a wręcz przeciwnie. Fabuła jest logiczna, a film jest świetnie zagrany i klimatyczny. Według mnie film minimum na "7", choć sam podniosłem mu ocenę do "8".
Ogólnie niewykorzystany potencjał, ALE MAM PYTANKO: podczas jak Bronson powala gosci na glebę ten uderza głowa Bronson na niego i zbliża się do niego twarzą i tym momencie ten coś mu mówi?!?!!!! i Zdzwinienie zaskoczenie pojawia się na twarzy Bronsona.
Takze koniec filmu też jest taki jakiś dziwny, i bynajmniej niechodzi oto że przeżywa to zdarzenie ale jak by się czegoś dowiedział od tamtego gostka informatyka.. Hmm??? (będzie druga część hehehehe, on żyje niezabil go -taki żart..)
nie wiem filmu nie ogladalem ale zwiastun nie zacheca a co do ocen na filmwebie i innych tego typu portalach, nie ma co sie sugerowac bo kazdy ma inny gust i w moim przypadku co drugi film ktory mi sie podobal ma ocene duzo nizsza niz bym sie spodziewal i odwrotnie filmy z wysoka ocena czesto dla mnie sa nedzne
Bo film jest obrzydliwie głupi niczym but z lewej nogi. Stara bogata ciapa nie ma ani ochrony, ani służby, ani działu rekrutacji, ani żadnego porządnego informatyka we własnej firmie. Coś tam słyszała o "wysokich technologiach", planuje nawet zarządzać samolotami (! - chyba palcem po mapie), ale rozwaloną prezentację musi ratować jakiś anonimowy stażysta. Potem wszystko musi robić osobiście - i grozić gościowi, i włamywać się do niego, i nawet drzwi we własnym domu otwierać - bo nie ma ludzi od NICZEGO (i to coś wchodzi na giełdę?!). Oczywiście, gdyby Brosnan jedynie zarządzał firmą, a nie latał po wyświetlaczu jak kot z pęcherzem, to nie odegrałby roli superbohatera-maczo, na czym chyba bardzo mu zależało, skoro jest producentem filmu. Nie mówię już o tym, że jest on o dobre 15 lat za stary do takiej roli i nawet po botoksie nie wygląda na 52 lata, a w prawdziwym starciu z młodziakiem nie miałby żadnych szans. Bzdura goni bzdurę. To powinna była być rola dla Seagala, a nie dla Brosnana.