Sandler ma twarz i pozostałe predyspozycje do grania miłych kolesi. Wykorzystuje je w 250%. Każdy ma o nim swoje zdanie, ja sądze że jest potrzebna taka postac jak on w Holywoodzie. Deeds to idealny przykład (w sumie każdy z filmów Adama jest idealnym przykładem) fajnego gościa. Trochę naiwny, trochę jednowymiarowy, ale jednocześnie da się skubaniec lubic. Bawiłem się dobrze, zaraz za "Pisiont Pierwszych Randek" najlepsza sandlerówka.