PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=837}

Podziemny krąg

Fight Club
8,3 629 131
ocen
8,3 10 1 629131
8,4 50
ocen krytyków
Podziemny krąg
powrót do forum filmu Podziemny krąg

Przy kolejnej powtórce "Podziemnego kręgu" wpadł mi w ucho dialog (w zasadzie monolog, bo rozmawiał Narrator z Tylerem Durdenem), który wcześniej jakoś na mnie nie zadziałał. Chodzi o rozmowę w kiblu, gdy Tyler opowiada Narratorowi o swoim ojcu, który po liceum kazał mu iść na studia, więc ten poszedł. Gdy skończył studia i znalazł pracę, znów zadzwonił do ojca, pytając, co teraz. Tata powiedział: "Ożeń się". W końcu dwudziestopięcioletni Tyler zrozumiał, że to nie jest droga dla niego. Bo "Fight Club" to opowieść o zrywaniu z formą, o życiu według własnych upodobań i pragnień, wbrew czyimś oczekiwaniom. To oda do wolności, pochwała bezkompromisowości i krytyka współczesnej cywilizacji.

Druga ciekawa gadka to ta, w której Tyler mówi do oświeconego Narratora, że gadanie ze swoim alter ego nie jest niczym dziwnym. Że każdy ma w głowie jakąś idealną wersję siebie, przeważnie inną niż ta, którą jesteśmy, buntowniczą, brawurową i wolną. Tylko różnica między większością a postacią graną przez Nortona jest taka, że główny bohater filmu Finchera naprawdę powołał do życia swoje drugie ja – takie, jakim w głębi duszy chciał być.

Jako cywilizacja wypracowaliśmy sobie i ustaliliśmy jakiś schemat myślenia i postępowania, który prowadzi do ciągłego rozwoju albo do stabilizacji. A co, jeśli ta droga jest zła? Albo jeśli po prostu nie wszystkim pasuje? Może ktoś chce anarchii wewnątrz siebie i dlaczego świat musi komuś takiemu zabraniać? Może nie wszyscy chcą się rozwijać, być piękni, nosić majtki z odpowiednią metką, posadzić drzewo i otaczać się "gównami, których tak naprawdę nie potrzebują"? Bo fakt, że jesteśmy niewolnikami własnych rzeczy i związków, jest niezaprzeczalny. Mamy samochód, więc martwimy się, żeby go nie uszkodzić. Mamy kasę, to boimy się, żeby nam jej nikt nie zaiwanił. Mamy dziecko, to martwimy się, żeby nikt nam go nie sprowadził na złą drogę. I tak dalej, i tak dalej.

Bohaterowie "Podziemnego kręgu" porzucają wszystko po to właśnie, aby móc robić wszystko. Chcesz dla relaksu walczyć na gołe pięści? Proszę bardzo. Chcesz już, teraz, wyjechać dokądkolwiek, mając tylko plecak i dobre buty? Go! Chcesz powiedzieć komuś, że w zasadzie to go nie lubisz? Wal śmiało.

Gdzieś w fabule tego arcydzieła znalazło się też miejsce dla nietypowego wątku miłosnego. Czy będąc wolnym, da się kochać? Czy to będzie miłość, czy tylko mocny pociąg? Nie wiem, czy Marla i Narrator to wiedzą. Ale nie muszą. Tajemnica jest jeszcze bardziej ekscytująca.

Myślałem też, czy dwadzieścia lat po premierze tego filmu, potrzebujemy nowego "Fight Clubu"? W końcu nazbierało się nowości – rozwój technologii, media społecznościowe, sztuczna inteligencja. Tyler miałby sporo do ironizowania na temat nachalnej autoprezentacji, fikcyjnego życia na pokaz czy kultury rozbuchanego ego. Ale z drugiej strony "Podziemny krąg" sięga tak głęboko, do naszej świadomości, wolności i podstawowych zasad cywilizacji, że te wszystkie "dodatki" w stylu sprzedawania kobietom mydła z ich tłuszczu, są tylko dodatkiem. To znacznie głębsza opowieść, która wciąż pozostała aktualna. Zmieniły się tylko środki wyrazu, ale dalej chodzi o to samo.

Bo w końcu my, wszyscy Tylerzy Durdeni, trafiliśmy na dziwny okres naszej cywilizacji...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones